środa, 23 września 2015

Jedność w różnorodności - Unity in diverstity



For the english version please scroll down!

Jak wspominałam w ostatnim poście, Indonezja to kraj tysiąca wysp i tysiąca kultur. Dziś chciałabym Wam przybliżyć zaledwie ułamek tej niesamowicie bogatej mieszanki tradycji, kultur i religii. „Jedność w różnorodności” to dewiza państwa i do Indonezji pasuje jak ulał.
Ponieważ moi uczniowie pochodzą z różnych części Indonezji, zebrałam kilka opowieści i ciekawostek z ich rodzinnych stron.

Wulkan Bromo o swicie.
Po wiecej zdjec z tej wyprawy zapraszam na: www.facebook.com/CrossCultureTraveler


Sulawesi (Celebes)

Wyspa zamieszkana przez kilka różnych grup etnicznych. Moi uczniowie pochodzą z południowej części Sulawesi.

Ludem, o którym zgromadziłam największą liczbę informacji są Toradżowie pochodzący z regionu Tana Toraja.

Najważniejszą uroczystością w życiu jest tutaj pogrzeb, z którym wiąże się mnóstwo przygotowań, a na pogrzebaniu zmarłego tradycje się nie kończą…

Pochówek to bardzo kosztowna impreza. Gromadząc środki rodzina potrafi czekać ponad 10 lat, trzymając trumnę ze zmumifikowanym ciałem... w domu. A nawet we własnym łóżku. Co bogatsi zmarli dostają trumnę ze złota. Przez czas oczekiwania na pogrzeb trumna nie jest otwierana. Gdy w końcu nadejdzie dzień ceremonii pogrzebowej (Rambu Solo’), zbiera się cała rodzina, krewni, mieszkańcy wioski (czasem kilkaset osób). Do tego celu wykorzystywane są specjalne domki z dachami w kształcie łodzi, usytuowane w pobliżu gór, w których chowani są zmarli. Ceremonia trwa od dwóch do pięciu dni, a przedostatniego dnia zabijane są bawoły i świnie w ofierze. Pomimo, że większość Toradżów to chrześcijanie, nadal utrzymują oni pradawne tradycje. Liczba zwierząt uzależniona jest od zamożności rodziny. Biedniejsze poświęcają trzy bawoły, zaś bogatsze – ponad setkę. Mięso rozdaje się ludziom z wioski. Po wszystkim trumny trafiają do jaskiń w górach. Niesamowitym zwyczajem jest tworzenie dla zmarłego kukły naturalnych rozmiarów, wzorowanej na jego wyglądzie. Potem takie kopie zmarłych sadzane są obok siebie na pewnego rodzaju balkonach w skałach, jakby oglądały sobie świat z loży w kamiennym teatrze. Po kilkunastu latach niektóre rodziny wyciągają ciało zmarłego, aby zmienić zniszczone ubrania, oczyścić zwłoki. Wygląda to jak the walking dead w wiosce!

Jest również specjalna wersja pochówku dla dzieci, które zmarły podczas porodu. Toradżowie wierzą, że jeśli dziecko nie zdąży dotknąć podłogi, a zęby mu jeszcze nie wyrosną – jest święte. Ciałka są chowane w drzewach, których nie wolno ścinać, bowiem według wierzeń jak długo żyje drzewo, tak długo żyją w nim zmarłe dzieci.

Jednak tradycje Toradżów nie kończą się na tych związanych ze śmiercią. Radosna uroczystość – Rambu Tuka’ – odprawiana jest z okazji ślubu, czy zakończenia budowy domu. Ludzie zakładają tradycyjne, kolorowe stroje (bez ciemnych barw), tańczą tradycyjne tańce i podobnie jak podczas Rambu Solo’ zabijają świnie i bawoły.

Ciekawa opowieść związana jest z pewnym bardzo głębokim stawem pośród skał – Tilanga. Pływa tam wielka ryba, która, jak wierzą Toradżowie, w przeszłości była człowiekiem. Przemiana w rybę była karą za zły czyn. Można ją zobaczyć, wystarczy kupić jajo gęsi i otworzyć je pod wodą – ryba podpłynie. Jednak wyciąganie jej z wody może się źle skończyć. Bule (obcokrajowiec) dopuszczający się zabrania jej ze stawu niechybnie oszaleje. Taki przypadek zdarzył się 7 lat temu, ale bule zwrócił zaklętej rybie wolność i szybko powrócił do zdrowia. Lepiej nie ryzykować!

Kolejnym ludem zamieszkującym południe Sulawesi są Bugijczycy.Coroczne zbiory świętują w górach. Wędrują całymi rodzinami, żeby spożyć tam wspólnie ryż. Tradycja nosi nazwę manre – manre.

Obecnie Bugijczycy wyznają islam. Jeśli ktoś doczyta do końca Koran po raz pierwszy w życiu, wyprawiana jest uroczystość: Mappandretemme’. Mój rozmówca miał tą imprezę w wieku pięciu lat, a Koran czyta się w oryginale – po arabsku!

Mappalili – ten rytuał odbywa się w czasie siania ryżu, ma działać jak zaklinanie deszczu. Mężczyźni wbijają sobie drewniany szpikulec w różne części ciała (ale bez rozlewu krwi).

Jeden z moich uczniów jest z miasta Palopo i należy do ludu Luwu. Tutaj również obecne są tradycje związane ze zbiorami, ale tym razem by zjeść ryż całe wioski wchodzą do rzeki po pas.

Jawa

Wyspa – matka, administracyjne i ekonomiczne centrum kraju. To tutaj znajduje się Dżakarta – stolica Indonezji. Ponieważ większość rządu jest muzułmańska, na wyspie panują zasady związane z islamem. Jeśli ktoś chce otworzyć restaurację, czy produkować jakiekolwiek produkty spożywcze (np. wodę), musi uzyskać licencję MUI (Majelis Ulama Indonesia), która poświadcza, że produkty są halal. Poza tym, na każdym indonezyjskim dowodzie osobistym znajduje się informacja o… wyznawanej wierze. Muzułmanin, hinduista, buddysta, chrześcijanin, katolik, czy może konfucjanista? Należy wybrać z tych sześciu, bo opcji „brak wiary”, czy jakiejkolwiek innej religii nie ma! W zeszłym roku odbył się protest z tego powodu, ale rząd tłumaczy się potrzebą informacji o wyznawanej religii w razie wypadku. Muzułmanie mają wytyczne co do postępowania z ciałem po śmierci i jest to dla nich bardzo ważne. Ale co z pozostałymi obywatelami?

Agama: Islam. Informacja o religii na dowodzie osobistym.


Jawa Centralna i Wschodnia

Borobudur, jedna z najwiekszych swiatyn buddyjskich na swiecie.
Po wiecej zdjec z Yogyakarty, kolebki jawajskiej kultury, zapraszam na: www.facebook.com/CrossCultureTraveler

Najliczniejszą grupą etniczną Indonezji są Jawajczycy i to oni w największym stopniu kontrolują kraj. Zamieszkują głównie Jawę Centralną i Wschodnią. Znakomita większość ludności Jawy to wyznawcy islamu, więc uroczystości są związane z tą religią, ale w wielu różnych wersjach powstałych przez domieszki zewnętrznych wpływów kulturowych.
Kultura Jawajska jest bogata w mnóstwo tradycji towarzyszących ludziom na każdym etapie życia. Tradycje dzielą się na związane z biegiem życia ludzkiego (w łonie matki, dzieciństwie, dorosłości, związane ze ślubem itd.), religią, zmarłymi i wioską, w której mieszkają. 

I tak na przykład w wieku jednego roku dzieciom przygotowuje się kurczaka i obserwuje, którą część wybierze. Jeśli nóżkę – oznacza to dobry start w życie, dziecko będzie pewnie stało na nogach. Jeśli wybierze skrzydełko – jego praca będzie związana z wieloma podróżami. I tak dalej przez wszystkie części kurczaka.

Tradycyjni Jawajczycy wierzą również w numerologię. Mają swój własny kalendarz, na podstawie którego określa się liczbę przypisaną każdemu Jawajczykowi w dniu narodzin. 

Jawajski kalendarz. Widac nazwy dni: kliwon, legi itd. i podporzadkowane im liczby.
14 pazdziernika jest muzulmanski Nowy Rok.


Przy rozpatrywaniu, czy dana para to dobre połączenie, wykonuje się mnóstwo obliczeń. Którym dzieckiem z kolei w rodzinie jest chłopak i dziewczyna (jeśli chłopak jest pierwszy, a dziewczyna trzecia wśród rodzeństwa – nie jest to najlepsze połączenie, mąż umrze młodo). Pod uwagę bierze się też nazwę wioski – jeśli chłopak i dziewczyna pochodzą z wioski, której nazwa zaczyna się na tą samą literę – nie najlepsze połączenie. Nawet położenie domów w wiosce względem siebie ma znaczenie (domy naprzeciwko siebie – również nie za dobrze).

Kultura jawajska jest tak bogata, że chcę jej poświęcić osobny post, tak więc więcej o niej wkrótce!

Jawa Zachodnia

Zamieszkana przez drugą najliczniejszą grupę etniczną Indonezji – Sundajczyków. Ciekawym zwyczajem tej grupy etnicznej jest rodzinna uroczystość dla kobiet w 7. miesiącu ciąży. Polewane są one wodą z kwiatami i drobnymi pieniążkami, które mogą później wyzbierać dzieci.

Sundajskie kobiety słyną z urody, ale przesąd głosi, że związek Jawajczyka z Sundajką udać się nie może i prędzej czy później małżeństwo się rozpadnie.

Kalimantan

Czyli indonezyjska część wyspy Borneo. Zamieszkują ją różne ludy, występujące pod zbiorczą nazwą: Dajakowie. Co prawda nie spotkałam nikogo, kto stamtąd pochodzi, ale usłyszałam o nich ciekawą opowieść.

Dajakowie są znani ze swojej niezwykle silnej magii. Należy być ostrożnym wiążąc się z kobietą z ludu Dajak. Są one uważane za wyjątkowo piękne ze względu na jaśniejszą karnację. Jeśli mężczyzna spoza plemienia zbliży się z kobietą Dajak, lepiej żeby był zdecydowany z nią zostać. Opuszczenie wioski może okazać się bardzo trudne, jak w przypadku chłopaka, o którym mi opowiedział Febrian (drugi nauczyciel w szkole, w której uczę, skarbnica wiedzy o Indonezji, dziękuję Febbi!). Otóż chłopak zakochał się w dziewczynie z Kalimantanu, ale się rozmyślił i chciał wrócić na Jawę. Przeprawa okazała się niezwykle trudna, a jak już mu się w końcu udawało dostać na statek, ten w tajemniczy sposób wracał z powrotem na Kalimantan… Wreszcie chłopakowi udało się wypłynąć na szerokie wody w kierunku Jawy, ale przez całą drogę (7 dni) został pozbawiony… penisa. Wszystko wróciło na miejsce, gdy postawił nogę na Jawie, bowiem magia Dajaków traci moc na innych wyspach. Trudno uwierzyć? Tutaj prawie wszyscy opowiadają takie historie z tak głębokim przekonaniem, że ciężko mieć wątpliwości…

Przepraszam, czy tu straszy?

Spotkałam człowieka, który widzi duchy. Na co dzień, bez wysiłku, żadnych rytuałów. Właściwie to nawet dwóch takich ludzi. I mnóstwo opowieści o znajomych z podobnymi doświadczeniami. Oto, czego dowiedziałam się o duchach od Bobby’ego, który moc odziedziczył po dziadku:

Teoria o tym, że istnieją zaświaty, pokrywa się z wierzeniami islamu. Duchy tutaj nie są duszami zmarłych, lecz istotami podobnymi nam, tyle że bytującymi w innym świecie/wymiarze. Każdy może przejść ze świata naszego do świata duchów. Jeśli ma moc, robi to bezwiednie, na co dzień. Ludzie, którzy nie mają mocy, mogą zobaczyć duchy za pomocą różnych sposobów: medytacji, otworzenia szóstego zmysłu, 40-dniowej głodówki. Duchy, aby mogły pojawić się w naszym świecie, również muszą mieć moc, lub zrobić coś, co pomoże im przejść.

Bobby, ktory widzi duchy.


Bobby widzi duchy, odkąd pamięta, ale nigdy się ich nie bał – nie wiedział, że są duchami. Wyglądali jak normalni ludzie. Zorientował się dopiero w podstawówce. Jechał na rowerze, zauważył mężczyznę, a gdy spojrzał mu w twarz, ta się nienaturalnie zmieniła. W wieku 22 lat zaczął widzieć również aurę, rozpoczął zgłębianie wiedzy o niej z pomocą dziadka, po którym odziedziczył moc. Podobne zdolności miał również wujek i nauczyciel karate.
Duchy, jak wspomniałam wcześniej, nie są duszami zmarłych. Jednak czasem mogą wejść w duszę zmarłej osoby. Gdy duch wejdzie w ciało żyjącego człowieka, mamy opętanie. Nie wszystkie duchy są złe. Te dobre mogą próbować nam pomagać, te złe lubią straszyć i robić sobie z nas żarty.

Ciekawie było posłuchać o własnej aurze. Aura to światło otaczające człowieka, moc biorąca się z duszy, emocji. Bobby potrafi interpretować kolor aury. Moja, ku mojemu niezadowoleniu, okazała się szara. Jak wyjaśnił Bobby, jestem „zdezorientowana, wciąż szukająca czegoś lepszego, intrygującego”. Hm… Ale się ucieszyłam, kiedy przy kolejnym spotkaniu okazało się, że moja aura zmieniła kolor na fioletowy! Bobby ocenił, że „jestem szczęśliwa, ale nadal zdezorientowana na jakiś temat”. Ciekawe, chociaż interpretacje są o tyle ogólne, że łatwo je dopasować do siebie samego. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że każda interpretacja Bobby’ego wyjątkowo pasuje do danej osoby.

Każda aura ma swoje pozytywy i negatywy, ale należy się strzec osób których aura jest czarna.

Ale najdziwniejsze jest to, że chyba wierzę w te wszystkie opowieści. Czy jak wrócę do Polski, to magia, duchy i aura znowu staną się tylko ciekawymi, ale nierealnymi historyjkami? Czy jak postawię nogę na Polskiej ziemi, to magia Jawy przestanie na mnie działać? Zobaczymy…






Indonesian Unity in Diversity

As I mentioned in previous post, Indonesia is a country of thousands of islands and thousands of cultures. Today I would like to show you just a little piece of this rich mix of traditions, cultures and religions. „Unity in diversity” is the motto of country, and it fits Indonesia so well.

My students come from different parts of Indonesia, so I collected some stories from their home areas.

Sulawesi (Celebes)

Island populated by many different ethnic groups. My students come from south part of Sulawesi.

I collected lot of information about Toraja people, which come from Tana Toraja region.

The most important celebration in life of Toraja people is the funeral. It’s very expensive, sometimes family is collecting money for 10 years before burying dead family member. During this time family keeps mummified body in the coffin in their house, sometimes even in the bed. Rich people have coffin made of gold. During waiting for funeral the coffin is closed. When finally the day of funeral ceremony (Rambu Solo’) arrives, all of the family, cousins and village citizens come to take part in it. They use special houses with ship-shaped roofs, close to the mountains, where bodies are buried. Ceremony can last for from two to five days. On the day before the last day, family kills buffaloes and pigs. Most of Toraja people are christians, however they still cultivate old traditions. Number of animals depends on wealth of family. Poor families sacrifice three buffaloes, reach ones – more than one hundred. Then they share the meat with people from their village. After the ceremony finishes, coffin is put to the caves in mountains. There is also an amazing tradition of creating the doll of natural size for dead person, similar from face and body to his or her. Later these copies of dead people are sitted on some kind of balcony in mountains, just like they’re watching the world from stone theatre. Some of families take out the body after many years, to change the damaged clothes, wash it. It looks like the walking dead in a village!

There is also a special way to bury children, that died during birth. Toraja people believe that if child doesn’t touch the floor and its teeth haven’t grown yet, its saint. Bodies are put in big trees, which later cannot be cutted, because as the believing says, dead children leave in the tree as long as the tree is alive.

But Toraja traditions are not only about death. There is a happy celebration: Rambu Tuka’. It’s celebrated because of wedding, or after building a new house. People wear traditional, colorful clothes (without dark colours), dance traditional dances and kill animals like during Rambu Solo’.

There is an interesting story about deep lake between rocks: Tilanga. There is a large fish which, as Toraja people believe, was a human in the past. Changing in fish was a penalty for some bad action. You can see it, you only need a goose egg and open it under water – fish will appear. But it can be dangerous to take it out from the water. If bule (foreigner) takes it, he or she will become crazy soon. It happened 7 years ago, but bule returned freedom to charmed fish and got back to normal soon. It’s better not to risk!

Another ethnic group living in South Sulawesi are Bugis. Every year they celebrate harvest 
at the mountains. All the families go there to eat rice together. This tradition is called manre – manre.

Most of Bugis are muslims. If someone finishes reading Koran for the first time in life, there is a celebration called Mappandretemme’. My student had this party when he was 5 years old! And they read Koran in original language – arabic!

Mappalili – this ritual is used in the time of planting rice, to make the rain fall down. Men stick a big wooden skewer in their bodies (but there is no blood).

On of my students is from Palopo and his ethnic group is Luwu. Also here there are traditions connected with harvest, but this time families enter the river to eat rice together.

Java

Mother – Island, administrational and economic centre of  the country. Here is Jakarta – the capital city of Indonesia. Most of government is muslim, so rules on Java are connected to Islam. If someone wants to open restaurant or produce any kind of food (also water), he or she has to get MUI license (Majelis Ulama Indonesia), which gives guarantee that the products are halal. Moreover, on each indonesian ID card there is an information about… religion. Muslim, hindu, buddhist, christian, or confucianist? You must choose out of from these 6 options, because there is no „no religion” or any other religon option! There was a protest last year, but government explained that this information is needed in case of accident. Muslims have their rules about taking care of body after death and it’s very important for them. But what about other citizens?

Central and East Java

The biggest ethnic group in Indonesia is Javanese and they control the country. They live 
mainly in Central and East Java. Most of Javanese are muslims, so celebrations are connected with this religion, but in many different versions because of cultural impacts.
Javanese culture is rich in many traditions. There are traditions related to different periods of human life (before baby is born, during childhood, adult life, connected with marriage etc.), religion, dead people and village, where they live.

So for example when the baby is one year old, family gives it a chicken to eat and watch which part the baby will choose. If the leg – it means a good start in life, child will stand sure on its legs. If the wing – its job will make him travel a lot. And so on with all the parts of the chicken.

Traditional Javanese believe also in numerology. They have their own calendar, which they use to give a number for every Javanese on the day of his birth.

They also do a lot of counting before the marriage. Which child in a family is a boy and a girl (If a boy is the first child and a girl is the third – it’s not the best couple, husband will die young). Important is also name of a village. If a boy and a girl come from villages, which names start with the same letter – it’s also not good connection. Even the place of houses is important, if they are from the same village (if houses are in front of each other – it’s bad).

Javanese culture is so rich, that I want to write a full post about it, so there will be more soon!

West Java

Populated by the second biggest ethnic group in Indonesia – Sundanese. There is an interesting celebration for women 7 months pregnant. Family pours water with flowers and coins on them, later the money can be taken by children of the family.

Sundanese women are famous for their beauty, but there is a saying, that relationship between Javanese and Sundanese cannot be succesful and sooner or later the marriage will fail.

Kalimantan

Which is the Indonesian part of Borneo Island. It’s populated by different ethnic groups, called in general: Dayak. I didn’t meet anyone from there, but I heard an interesting story about them.

Dayak people are famous for their strong magic. You should be careful if you want to be in relationship with Dayak woman. They are considered as really beautiful because of their brighter skin. If a man from other group gets closer with Dayak girl, he should be sure to stay with her. Leaving the village can be very difficult, like for the boy, whose story I heard from Febrian (second teacher in the school where I teach, my source of knowledge about Indonesia, thank you Febbi!). So the boy fell in love with girl from Kalimantan, but then he changed his mind and decided to come back to Java. The travel appeared to be really difficult and when he finally made it on the ship, it came back to Kalimantan in mysterious way… Finally the ship started the travel on the sea in the direction of Java, but for all the travel (7 days) his penis… dissapeared. Everything came back to normal, when he put his foot on Java, because magic of Dayak lose its power on other islands. Hard to believe? Here almost everybody tell such stories with such a sureness, that it’s difficult to ave doubts…

Excuse me, are there ghosts?

I met a man, who sees ghosts. Everyday, without any effort, no rituals. Well, infact I met two people like that. And a lot of stories about friends with similar experiences. That’s what I learned about ghosts from Bobby, who got his power after grandfather:
Theory about other worlds is complementary with Islam. Ghosts are not the souls of dead people, but creatures similar to us, living in other world/dimension. Everyone can get to the world of ghosts. If someone has a power, he or she sees it without control, every day. People who have no power can see the ghosts using many ways, like meditation, opening the 6 sense, 40-days fasting. Ghosts, to appear in our world, also need to have power or do something that let them enter.

Bobby sees ghosts, since he remembers, but he was never afraid of them – he didn’t know they are  ghosts. They seemed like normal people. He realised it in primary school. He was riding bicycle, when he saw a man. When he looked at his face, it changed in not natural way. In the age of 22 he begun to see also aura. He started to learn about it with his gradfather, after whom he has the power. Also his uncle and karate teacher had similar powers.

As I wrote before, ghosts are not the souls of dead people. But sometimes they can enter in soul of dead person. If a ghost enter the body of alive human, it’s called the possesion. Not all of the ghosts are bad. Good ones can try to help us, bad ones like to make us scared and make jokes on us.

It was interesting to listen about my own aura. Aura is a light surrounding human, power from soul and emotions. Bobby can interpretate the colour of aura. Mine appeared to be grey, which I didn’t like so much! As Bobby explained, I am „confused, always searching for something better, intriguing”. Hm… But I was so happy, when during the next meeting he told me that my aura changed to purple! Bobby claimed that I am „happy, but still confused about something”. It’s really interesting, although his interpretations are very general, so it’s easy to relate them to yourself. But it’s hard to resist the feeling, that every interpretation of Bobby is really suitable for each person.

Every aura has its positives and negatives, but you should beware of people with black aura.


But the most strange thing is that… I think I believe all these stories! If I come back to Poland, will the magic, ghosts and aura became again just interesting, but unreal stories? If I put my foot on polish ground, will the magic of Java lose its power? We will see…

piątek, 4 września 2015

Nareszcie na Jawie - finally on Java!

To już 2 tygodnie, odkąd śnię na Jawie! Najwyższa pora podzielić się z Wami wrażeniami.



Wulkan Kelud, ostatni wybuch w 2004r.


For the english version please scroll down!



Wylądowałam w Indonezji 20 sierpnia, przez ten czas zdążyło się tyle wydarzyć, że nie wiem od czego zacząć! Jestem tu na wolontariacie, uczę angielskiego w szkole języków obcych, a w wolnym czasie poznaję tutejszą kulturę.

Kediri, z Tina, mama i uczniami :)

Może troszkę o tym, jak podróż zweryfikowała moje wyobrażenia o Indonezji i jej ludziach.

„Nie należy jeść ani dotykać innych lewą ręką, która jest uważana za nieczystą” - moje obserwacje całkowicie obaliły to twierdzenie. W Indonezji najczęściej je się łyżką i widelcem (nigdy nie dostałam noża), czasem rękoma (w niektórych knajpach w ogóle nie dostaniemy sztućców, jest za to kran, pod którym można umyć ręce przed posiłkiem). Jednak nigdy nie widziałam, żeby ktoś unikał używania lewej ręki, nawet jeśli jadł bez sztućców! Wielokrotnie widziałam też dotykanie innych lewą ręką, na co nikt się nie oburzał! Od indonezyjskich przyjaciół dowiedziałam się, że ta kwestia zależy od osoby i większość nie ma z tym problemu.Jedzenie rękoma jest tradycją jawajską, podczas rodzinnych uroczystości je się tak ze wspólnego talerza i wtedy rzeczywiście używa się tylko prawej ręki.Ale raczej nikt się nie obrazi, jeśli go dotkniemy „nieczystą” ręką. Z dotykaniem ogólnie nie ma problemu, no chyba że jest się muzułmaninem,który idzie na modlitwę i dotknie go kobieta. Do modlitwy należy przystąpić czystym – obmyć konkretne części ciała, założyć czyste ubranie. Dotyk kobiety (chyba, że to żona, czy siostra) trzeba z siebie zmyć.

Bela I miss you!

„Indonezyjczycy są bezpośredni i przy pierwszym spotkaniu będą cię pytać czy masz męża, o wiek, o rodzinę, pensję” – to akurat się potwierdziło :) Bez ogródek jestem pytana o wszelkie szczegóły mojego życia, a nawet o… wagę :P Absolutnie mi to nie przeszkadza, ile razy chciałoby się zadać takie pytania nowo poznanej osobie, ale jakoś tak głupio… Tutaj z tym problemu nie ma! :D Co się trochę kłóci z teorią o kulturze wysokiego kontekstu z poprzedniej notki…

Hinduska swiatynia w Surowono

I tutaj mam problem. Z jednej strony brak zahamowań w zadawaniu osobistych pytań, z drugiej strony jednak coś jest na rzeczy z niechęcią do odmawiania. Rzeczywiście większość Indonezyjczyków bardzo nie lubi tego robić i nie usłyszycie od nich „NIE”. Jeśli coś im się nie podoba, nie smakuje, zapytani się nie przyznają. Spytani o pozwolenie na coś odpowiedzą przecząco w zawoalowany sposób, ale nigdy nie będzie to „NIE” wprost. Słyszałam nawet historie o tym, jak dziewczyny tkwią w związkach z kimś, kogo nie kochają, bo szkoda im zakochanych chłopców! Zaś na bezpośrednie pytanie o wysokość pensji nie podadzą w odpowiedzi konkretnej kwoty, lecz ogólnikowe „w porządku, tyle, że wystarcza mi na życie”.



Jeśli chodzi o moje obawy związane z islamem, to były oczywiście bezpodstawne. Co prawda nie latam w krótkich spodenkach i z dekoltem na wierzchu, ale nie odczuwam większych ograniczeń niż ubiór czy 100% dietahalal. Ok, przy wizycie rodzinnej nie siedzę w jednym pokoju z modlącymi się mężczyznami, ale akceptuję zasady kultury, w której jestem gościem.

Rzeczywiście zdecydowana większość tutaj to praktykujący muzułmanie (na Jawie). Prawie wszystkie dziewczyny chodzą w hidżabach, długich spodniach i koszulkach na długi rękaw (przy 33*C!). Jednak zasady ubioru dotyczą również mężczyzn – spodnie muszą być za kolano, nie można pokazywać brzucha.

Z mięsem halal wiąże się taka mała historia… Otóż moim sąsiadem zza okna jest rzeźnik i każdej nocy zajeżdża do niego furgonetka z krową. Przez kolejne godziny tuż za moją ścianą słychać umierające zwierzę (a to nie trwa krótko, poczytajcie o uboju rytualnym), a następnie cały proces dzielenia mięsa, aby na następny poranek było świeże na sprzedaż. Przyznaję, czasem odgłosy przyprawiają mnie o gęsią skórkę, ale ponieważ następnego dnia zjadam wołowinkę, to staram się nie być hipokrytą i nie oceniać.

Jedna z wielu atrakcji parady na czesc niepodleglosci Indonezji -po wiecej zdjec zapraszam na profil bloga na facebooku! www.facebook.com/CrossCultureTraveler

Słówko o moim mieszkanku:
Mieszkam niemal naprzeciwko szkoły, w której codziennie spędzam większość czasu. Domek jest typowy dla Pare: lekko zapuszczony, zapajęczony, z muzułmańskimi akcentami na ścianach, śmigają w nim jaszczurki. Przed wejściem należy zdjąć buty, nawet jeśli są to klapki, w domu (a także szkole, czy pubie) ZAWSZE chodzimy boso! Troszkę mi zajęła nauka tego zwyczaju, czasem nadal o tym zapominam, wywołując poruszenie towarzystwa. Toaleta to typowy postrach turystów przyzwyczajonych do europejskich łazienek. Kibelek to dziura w ziemi, papieru toaletowego nie uświadczysz. W pobliżu wysoki basenik w którym zawsze jest woda, a na nim duży kubek z rączką. To jest nasza słuchawka prysznicowa i spłuczka w jednym. Z początku zmartwił mnie brak ciepłej wody (zawsze, nawet przy upałach, lubię ciepły prysznic), ale wkrótce zrozumiałam, że przy tych temperaturach to nie problem. Zęby myję w butelkowanej wodzie, a raczej kubeczkowanej – tutaj bardzo popularne są plastikowe kubeczki z foliową przykrywką, które przebija się słomką.

moja lazienka!

Słówko o pogodzie:
Są tutaj 2 pory roku: sucha i deszczowa. Aktualnie jesteśmy w porze suchej i codziennie jest ta sama pogoda. Tu gdzie mieszkam (Kediri, dystrykt Pare) temperatura zawsze oscyluje wokół 32*C, zero deszczu. Jak to wszystko tutaj rośnie? :D Ponieważ Indonezja jest bardzo blisko równika, słońce przez cały rok zachodzi o niemal tej samej porze. Tak więc pogoda jest iście letnia, żar się leje z nieba, a tu nagle słońce zachodzi o… 17.30! Momentalnie robi się przyjemnie rześko, wioska zaczyna tętnić życiem, otwierają się uliczne restauracje. W porze największego upału (12.00 – 14.00) większość sklepów jest zamykanych, ulice pustoszeją, temperatura pozwala tylko na leniwą drzemkę. Ale to dotyczy tylko małych miejscowości. Duże miasta nigdy nie śpią.

zagadka - dlaczego koty w Indonezji maja krotkie ogonki?

Tysiące wysp, tysiące kultur.
Indonezja to państwo wyspiarskie, położone na ponad 18 000 wysp. Każdą z nich zamieszkują grupy etniczne o zróżnicowanych kulturach, językach, religiach. Do szkoły, w której uczę, zjeżdżają uczniowie z różnych zakątków Indonezji. Dzięki temu mogę posłuchać o tradycjach Toradżów z Sulawesi (którzy z pochówkiem bliskich potrafią czekać 10 lat, trzymając ich w swoich domach), czarnej magii plemienia Dayak z Kalimantanu, zasadach wkupywania się w klany wśród ludzi Medanu z Sumatry. Mam też okazję porozmawiać z dwiema osobami, które widzą na co dzień duchy i dowiedzieć się od jednego z nich, jak wygląda moja aura... Ale o tym w kolejnej notce!

Ponieważ uwielbiam poznawać kuchnie z różnych zakątków świata, pojawi się oddzielny post poświęcony moim doświadczeniom z indonezyjskim jedzeniem.

Na dziś to już wszystko, wkrótce więcej!

My w dziurze - wejsciu do jaskini pelnej wody i ciasnych, ciemnych korytarzy. Przemoczeni, ale szczesliwi!







It’s been 2 weeks since I’m on Java!

I landed in Indonesia on 20 of August, since this time so many things happened, I don’t know from where to start! I’m here as a volunteer teaching english in foreign language school and in my free time I'm discovering indonesian culture.

Maybe a bit about my expectations verified by reality of Indonesia and indonesian people.

„You shouldn’t eat or touch people with left hand, which i sconsidered as unclean” – my observations disclaimed this thesis. In Indonesia people usually eat with spoon and fork (I’ve never got a knife), sometimes with hands (in some restaurants you will never get fork, but there is a sink, where you can wash your hands before eating). But I’ve never seen anyone avoiding to use his/her left hand, even if eating with hands! I also saw people touching each other with left hand, which didn’t make anyone angry. From indonesian friends I know, that this depends on the person and most of them don’t have problem with it. Eating with hands is Javanese tradition, during celebrations family eats from shared plate and then infact they use only right hand. But nobody will take offense if we touch him or her with „unclean” hand. There’s no problem at all with touching… If you’re not a muslim going to do the prayer and you’re touched by a woman. To do the prayer, muslim must be clean – wash certain parts of body, wear clean clothes. The touch of a woman (if it’s not a wife or sister) must be washed out.

„Indonesians are very direct and after first meeting they can ask you about husband, age, family, salary” –This is true for me :) I’m asked about all details of my life, even about… my weight :P This is not a problem for me, how many times I wish to ask some questions to the person that I just met, but it seems not appropriate… Here there’s no problem with it! :D Which is in conflict with theory of high context from the last post…

And here I have a problem. On one hand, there’s no inhibition in asking private questions. On the other hand, there’s something going on with antipation to say „NO” to others. Infact most of Indonesians really don’t like to do it and you will never hear „NO” from them. If they don’t like sth, they will not say it if you ask them. If you ask them for a permition to do something, they will refuse in very polite and not clear way, but it will never be „NO”. I also heard stories about girls imprisoned in relationships with somebody they don’t love, because they feel pity for boys in love with them! Also, if you ask them directly about their salary, they will not give you a number, but rather general sentence like „it’s ok, enough for my living”.

About my fears connected with islam, they were unfounded. Of course I’m not running around in shorts and with deep neckline, but I don’t have bigger limitations than clothes or 100% halal diet. Ok, during family visit I’m not sitting in one room with praying men, but I accept rules of culture that I’m visiting.

Infact most of people here are muslims (on Java). Almost all of the girls wear hijabs, long trousers and shirts (with 33*C!). But the rules of clothes refer also to men – trousers must cover knees, they cannot show their belly.

There’s a little story connected with halal meat… My neighbour is a butcher and every night there’s a car with a cow arriving there. For next few hours I can hear sound of dying animal (which is not short, just read about ritual killing) and then all the process of cutting the meat – just outside my window. The butcher does all work at night, so in the morning fresh meat is ready for sale. I admit that sometimes the sounds make me feel scared, but because I eat the beef on the next day, I try to not be a hypocrite and not to judge this.

Few words about my homestay:
I leave in a house very close to the school, in which i spent most of the time everyday. House is typical for Pare: a bit neglected, full of spider webs, with muslim pictures on the walls, with lizards running around. You have to take of your shoes before to enter the house, also if they are slippers. At home (also at school or a pub) we ALWAYS walk without shoes. It took me sometime to learn this custom, sometimes I still forget about it, which causes a bit of agitation around me.
Toilet is a typical fright of tourists used to european bathroom. It’s a hole in the ground, you will not see toilet paper there. There is a high basin near to the toilet. There’s always water inside and also a big cup. This cup is used as a shower and a toilet flusher in one. At the beginning I was a bit worried by the lack of hot water (I always like to take warm shower, also during heats), but soon I understood that in this climate it’s not a problem. I wash my teeth in bottled water, or rather – cupped water – here, instead of the bottles, plastic cups with a straw are more popular.

Few words about the weather:
There are 2 seasons: dry and rainy. Right now we are in dry season and everyday the weather is the same. Where I live (Kediri, Pare district) temperature is always about 32*C, no rain. How all these plants can grow here? :D Indonesia is very close to the equator,so the sunset is nearly at the same hour for all the year. So the weather is like summer, it’s very hot and suddenly the sun sets at… 17.30! The air becomes fresh in one moment, village comes back to life, street restaurants are open. In the time of biggest heat (12.00 – 14.00) everybody goes to sleep, most of the shops are closed, streets become empty, heat let us only take a lazy nap. But this refers only to small towns. Big cities never sleep.

Tousands of islands, tousands of cultures.
Indonesia is a country with more than 18 000 islands. Each of them is populated by ethnic groups with different cultures, languages and religions. Students in school, where I teach, are coming from different places of Indonesia. Thanks to this I can listen about traditions of Toraja people from Sulawesi island(they can wait to burry their dead family member for 10 years… keeping the body in their house), black magic of Dayak people from Kalimantan, rules of buying the Medan clan’s membership on Sumatra. I also have occasion to talk with two people that can see ghosts in their everyday life and know from one of them about colour of my aura… but this is the material for the next post!
As I am passionate about food from different parts of the world, you can expect also special post about my experiences with indonesian food.


For today that’s all and soon I will be back with more!

niedziela, 16 sierpnia 2015

Efekt pierwszeństwa, czyli pierwszy post!

Witam wszystkich przybłąkanych na mojego kiełkującego bloga!



For the english version please scroll down!



Kim jestem?
Studentką psychologii (ostatni rok przede mną!), aspirującą podróżniczką (ciągle przemieszczam się po świecie mniej, niż bym chciała).





O czym będę pisać? 
Ze wszystkich działów wspaniałej nauki, jaką jest psychologia, najbardziej jaram się psychologią międzykulturową. (Realizuję dwie ścieżki: psychologia organizacji, zarządzania i marketingu - z rozsądku oraz psychologia międzykulturowa - z zainteresowania).
Podczas moich kilku dotychczasowych podróży sprawiało mi frajdę odnoszenie wiedzy teoretycznej do sytuacji, jakie mnie spotykają. Ponieważ zauważyłam, że dla niektórych słuchaczy moje opowieści są ciekawe, powstał pomysł na zebranie moich wspomnień i spostrzeżeń w postaci bloga. 

I oto jest!

Będę się starała w sposób ciekawy przedstawiać kultury, jakie mam okazję poznawać, i odnosić się do teorii, modeli, czyli całego naukowego dobytku psychologii międzykulturowej, jaki udało mi się posiąść :) Wiedzę, jaka mi pozostała po kuciu do egzaminów będę podpierać solidną literaturą ;)

Tymczasem pierwsza próbka tej formuły będzie zaczerpnięta z psychologii społecznej - też ciekawie!

Efekt pierwszeństwa (primacy effect) to, według definicji podanej przez B. Wojciszke*:

Silniejsze oddziaływanie na sąd informacji podanych jako pierwsze z kolei; silniejsza zmiana postawy pod wpływem argumentów odebranych jako pierwsze z kolei.

Czyli, upraszczając - pierwsze wrażenie naprawdę się liczy!
Mam nadzieję, że ten pierwszy post wywoła u Was, moi drodzy pierwsi czytelnicy, tylko silnie pozytywne oddziaływania, dzięki którym wrócicie tutaj nieraz :)
Wszelkie komentarze, sugestie, czy konstruktywna krytyka są mile widziane!


Na zakończenie tego inauguracyjnego posta chciałabym uchylić rąbka tajemnicy, w jakie zakamarki świata będziemy podróżować.

Do moich najdalszych i najbogatszych w doświadczenia podróży z całą pewnością należy 6-tygodniowy pobyt w Chinach. O tych historiach trzykrotnie miałam okazję opowiadać przed szerszą publicznością i mam nadzieję, że uda mi się je zgrabnie przelać na wirtualny papier :) Ponieważ podczas wystąpień miałam zawsze ograniczony czas, tym razem będę mogła opowiedzieć wszystko, bez pomijania. Ta podróż to materiał na kilka postów!




Spędziłam również sporo czasu w południowych Włoszech i pojawi się notka o tym, dlaczego trudniej mi było odnaleźć się we włoskiej familii, niż po drugiej stronie kuli ziemskiej, w Chinach.

Ostatnio miałam również okazję odwiedzić Oslo. Wystarczył jeden dzień w stolicy Norwegii, by zadziwiły mnie różnice w sposobie bycia Norwegów i Polaków. Z tego również ulepi się post!




A przede mną - druga podróż do Azji. Tym razem Indonezja, kraj, który raczej nigdy szczególnie mnie nie pociągał, ale jakoś tak wyszło, że już w przyszłą środę wyruszam na Jawę. Wyspa w ogromnej większości zamieszkana przez wyznawców Islamu. Wstyd się przyznać, tym bardziej jako studentce psychologii, która zaliczyła już takie kursy jak warsztat antydyskryminacyjny, czy religie świata, ale do klimatów islamskich zawsze podchodziłam z rezerwą. Nie pociąga mnie Egipt, nie rozumiem burek, lękam się skrajnych muzułmanów. Ale myślę, że ta podróż tym bardziej będzie dla mnie wzbogacająca.




O różnicach kulturowych zostałam uprzedzona jeszcze przed wyruszeniem. Chiqi, która ogarnia dla mnie formalności związane z wolontariatem (będę wolontariuszką na obozie językowym), ostrzegła mnie, że w Indonezji nie mówi się wprost, jeśli ma się z kimś problem. Problem zostanie poruszony z osobami postronnymi, aby delikwenta nie urazić.
Z czego to wynika? 

Kultura Indonezji jest kulturą wysokiego kontekstu**. Komunikacja jest tutaj złożoną sztuką, w której nadawca uwzględnia do kogo, w jakiej sytuacji i w jakim celu mówi. W przeciwnym razie może dojść do nadmiernej ingerencji w prywatność odbiorcy komunikatu, urażenia go.
Komunikacja wysokokontekstowa unika jednoznacznej odmowy lub jakiegokolwiek braku zgody między rozmówcami. Zamiast niskokontekstowego: "do rzeczy!" , w kulturze wysokiego kontekstu ważne jest:

- długie, celebrowane powitanie, wymiana kurtuazji niezwiązanych z meritum sprawy, ale wprowadzających właściwy klimat interpersonalny

- odwoływanie się do przeszłych wydarzeń wiążących rozmówców 

- posługiwanie się metaforami, przysłowiami, dzięki którym dajemy rozmówcy do zrozumienia, o co w ogóle chodzi

- unikanie mówienia "nie", które kończy kontakt. W zamian odraczamy sprawę, proponujemy konsultacje w szerszym gronie, musimy dopracować szczegóły itp.

Brzmi skomplikowanie? Dla mnie tak. I jako przedstawicielka kultury niskiego kontekstu (precyzyjne wypowiadanie się w kwestiach faktów, dążenie do celu jakim jest załatwienie sprawy) wiem, że może to być nie lada wyzwanie. Czy odczuję różnicę w sposobie komunikacji? To się okaże!

Mam nadzieję, że warunki pozwolą mi na regularne relacje z placu boju i już w przyszłym tygodniu będę mogła podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami. Jak wiecie, pierwsze wrażenie ma duże znaczenie :)

Tymczasem pora się zacząć pakować, więc żegnam i do przeczytania niedługo!

P.S. Ach, bardzo lubię jeść. Uważam, że jedzenie to część kultury, więc mogą pojawić się wątki kulinarne :)

* Więcej na ten temat możecie przeczytać w podręczniku psychologii społecznej Bogdana Wojciszke "Człowiek wśród ludzi"
** To zagadnienie jest świetnie opisane w 6. rozdziale "Kulturowych ram zachowań społecznych" Pawła Boskiego







Welcome on my fresh blog!

Who am I?
Student of psychology (the last year of university is coming!), aspiring traveler (I'm still traveling less than I wish to)

What I will be writing about?
In psychology, I'm most interested in cross culture psychology. During my travels, I had fun to compare the theoretical knowledge with situations that I face. I realized, that for some of my listeners my stories are interesting, so I got the idea of collecting my memories and thoughts on the blog. 

And here it is!

I'll try to show the cultures, that I'm meeting, in interesting way. I will compare it to theories, models - all the science, that I learned during studies. I will complement the knowledge that is left in my brain after exams with literature ;)

Meanwhile, I would like to start with a bit of social psychology - it's also interesting!

Primacy effect  - according to B. Wojciszke definition: information given as first has stronger influence on the judgement. The attitude is changed stronger with the information given as first.

Which basically means, that the first impression really counts! I hope that this first post on my blog, my dear first readers, will give you only strong positive influences, and you will come back here many times! All the comments, suggestions and constructive criticism are welcome :)

At the end of this first post, I would like to let you know in which parts of the world we're going to travel to :)

My biggest travel experience was 6 weeks staying in China. This travel is the material for more than one post!

I also spent some time in South of Italy and I will write a post about why it was more tricky to adapt in the italian familia, than on the other side of the globe in China.

Recently i had aslo visited Oslo. One day in Norway was enough to make me surprised about difference in attitude of Norwegian and Polish people.

And now, second travel do Asia is awaiting me. This time it's Indonesia, country which never really attracted me, but somehow it happened that next wednesday I'm setting off to Java. The island is mostly peopled by muslims. It's a shame to admit, especially because I'm a student of psychology that took part in anti - discrimantion course and religions of the world course, but I was always cautious about Islam. I'm not drawn by Egypt, I don't understand burkha and I'm afraid of radical muslims. But I think that this travel will be even more enriching because of that.

I'm already warned about cultural differences by Chiqi, the girl that takes care of my voluntary (I will help on the english camp). She said that in Indonesia people don't say straight if there is some problem with you. They will discuss it with other people, to not hurt your feelings. Why is it so?

Indonesian culture is the high-context culture. Communication is a complex art, in which people consider the situation, purpose and the receiver of the communication. Otherwise, you can hurt feelings of person you're talking to.
High context communication avoids the refusal or any kind of disagreement between partners. Intead of low-context "straight to the point!", in high-context culture important is:

- long, celebrating greeting, courtesy which is not connected with the subject of the case, but it helps to create accurate interpersonal atmosphere.

- refering to past events, that connect partners

- using metaphores, proverbs, symbols. In this way we can make our partner understand, what we really want to say.

- avoiding to say "no", that cuts the conversation. Instead we decide to talk later, arrange consultations with more people, work on details etc.

Sounds compliacted? It does for me. And as a represetative of the low-context culture (precise facts, getting straight to point which is fixing the business) I know, that it can be a challenge. Will I feel the difference in communication style? Will see!

I hope that the conditions will let me write regularly about news from travel and next week I will share with you my first impression. As you know, first impression does count ;)

Meanwhile it's time to start packing, so goodbye and see you soon!

P.S. Oh, I like to eat. I think that food is a part of culture, so probably some culinary stories will appear here :)